Dyski SSD w standardzie M.2 są znacznie mniejsze od konstrukcji SSD w standardzie SATA. Budową przypominają moduły pamięci RAM. Instalowane są w gniazdach płyt głównych na płasko. Z racji upakowania kontrolera oraz kości pamięci na małej powierzchni, dyski m.2 osiągają wyższe temperatury już w pracy bez obciążenia. Warto zadbać o utrzymanie temperatury dysku w granicach zalecanych przez producentów, które zwykle zawierają się między 0 a 70 stopni Celsjusza. W tym artykule sprawdzę czy pasywne chłodzenie dysku M.2 w laptopie ma sens.
Testowy dysk ma pojemność 1TB i czasy odczytu/zapisu dochodzące do 3500 MB/s.
Temperatura dysku bez chłodzenia i bez obciążenia to około 60C. Pod obciążeniem dysk nagrzewał się do 105C.
Zestaw chłodzący ma prostą konstrukcję. Metalowa podkładka, główny radiator, 2 klipsy oraz taśma termoprzewodząca.
Po otwarciu laptopa mamy dostęp do dysku m.2. Oryginalnych naklejek nie odklejam, ponieważ utracę gwarancję producenta. Paski termoprzewodzące docinam do długości dysku. Cieńszy pasek przyklejam na spód dysku, a grubszy na górę, tam gdzie umieszczone są główne elementy elektroniki. Następnie dwa elementy chłodzące spinam klipsami i dysk jest gotowy do montażu.
Dysk zamontowany, laptop skręcony, można przeprowadzić testy. Temperatura bez obciążenia to około 58C. Niezauważalna różnica w porównaniu bez radiatora, ale najważniejsza jest praca pod obciążeniem. Przy pełnym obciążeniu temperatura dysku dochodziła zaledwie do 80C, czyli 25C mniej niż bez pasywnego chłodzenia.
Przy doborze zestawu do chłodzenia dysk M.2 w laptopie trzeba wziąć pod uwagę jego wymiary, aby po instalacji cały dysk nie wystawał powyżej linii obudowy.
Zestaw do pasywnego chłodzenia dysku w formacie M.2 w laptopie to bardzo przydatna rzecz. Choć podczas pracy bez obciążenia różnica temperatury jest prawie niezauważalna, to nasz dysk doceni działanie radiatora przy pracy w stresie.